Jak wguglujesz Ko Phi Phi to pokazuja sie piekne zdjecia i zdania typu "PHI PHI to jedna z rajskich, malowniczych wysepek polozonych na morzu Andamanskim". Poplynalem wiec zobaczyc jak wyglada raj.
Prom z Ao Nang plynie ok 1,5h (po drodze zatrzymuje sie na plazy sasiadujacej z Ao Nang). Po dotarciu i zejsciu z pirsu wchodzi sie w cos rodzaju miasta, bardzo gesto zabudowanego, z waskimi, nierownymi i brzydkimi uliczkami (na wyspie nie widzialem ruchu samochodowego) oraz budynkami pokrytymi blacha falista albo temu podobnym badziewiem. Powiem szczerze ze Hala Targowa w Gdyni ma duzo wiecej uroku i wdzieku architektonicznego. Na Phi Phi uliczki przecinaja sie bez wiekszego sensu i wlasciwie nie wiesz dokad idziesz. W kolko stragany z ciuchami, punkty sprzedazy biletow na prom, budy z jedzeniem ewentualnie cos przypominajacego restauracje. Sorry, ale mam inne wyobrazenie raju.
Poniewaz czasu niewiele (prom wraca za trzy godziny) poszedlem do punktu widokowego. Droga tam wiedzie nielatwa i trzeba isc z 40 minut, ciagle pod gore. Ale na szczycie widok jest rzeczywiscie fantastyczny. Jest po prostu pieknie. Ale to tyle. Mieszkajac tam np. dwa tygodnie nie wchodzilbym przecierz na te gore dzien w dzien, aby sobie przypomniec ze jestem w raju.