Geoblog.pl    Rumianin    Podróże    Azja    W drodze na lotnisko
Zwiń mapę
2009
16
gru

W drodze na lotnisko

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Katunayake
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9317 km
 
Wczoraj wieczorem temperatura powietrza zaczela osiagac niepokojace rozmiary, kolo 21 było ciagle ponad 30 stopni. Trzeba bylo doplacic do klimatyzacji (urzadzenie było w pokoju, potrzebny był jedynie pilot). Doszedlem również do ladu z moskitiera bo noc wczesniej pomimo jej zalozenia komary ciely jakbym był z cukru (takiego dla komarow).

Dziś od rana za to ogien z nieba się lal. Masakra. Nie wiem jak to opisac, bo czegoś takiego nie przezylem jeszcze. Nawet bryza od morza nie pomagala. Po dwoch godzinach zalegiwania na murach fortu spotkalem jednego z Australijczykow. Razem wybralismy się na plaze do Unawatuna. I uwaga. Zwracam honor Rough Guide. Dzien wczesniej pomylilem plaze. Unawatuna to jedna z najpiekniejszych plaz jakie widzialem. Blekitna i ciepla woda, miekki piasek, mnostwo palm i knajpek. Po prostu zapraszamy do raju.

Chlopaki z Australii zrobili rzecz niebywala: wypozyczyli samochód. Teraz się boja ze jak wroca do siebie to policja wsadzi ich od razu do pudla. Jazda autem na Sri Lance to jazda niemal bez zadnych regul. A pieszy jest najmniej liczacym się uczestnikiem ruchu. Chociaz podobno najwięcej do szpitala trafia motocyklistow. Dość powiedziec ze gdy jechalem tuk-tukiem, kierowca trabil na pieszych gdy ci wchodzili na przejscie dla pieszych. Dla mnie, przechodzenie przez ulice to było zawsze najwieksze wyzwanie. Autobus potrafil pojawic się z nikad. A spotkanie z autobusem jadacym 60-tka to nie bulka z maslem.

Trzeba było jednak wracac do hotelu i wsiadac w autobus do Colombo. Podroz nim znacznie lepsza niż pocagiem. Trasa prowadzi wzdluz wybrzeza, więc piekne widoki, autobus klimatyzowany i calkiem chyba nowy (daje nie więcej niż 10 – 15 lat). Trzy godziny podrozy 430 LKR czyli ok 10 PLN (w tym podwojna taryfa za extra bagaz).

W Colombo przesiadka na inny autobus. Na przystanku w Colombo, takim duzym, jest sporo stanowisk, kazde oznaczone dla konkretnej trasy. Z jakichs jednak przyczyn autobusy (przynajmniej te prywatne) odjezdzaja z zupelnie innych miejsc. Po prostu staja gdzies, a pomocnik kierowcy wychodzi przed autobus i krzyczy, np. cos w rodzaju „airport”. Parę minut pozniej jada kawalek dalej i krzyczy to samo, aby zabrac jak najwięcej pasazerow. Bez pomocy tych z pierwszego autobusu chyba bym nie znalazl tego na lotnisko. W tamtym zamieszaniu, do tego było już ciemno i milion ludzi na przystanku wielkim jak plaza w Sopocie, sam bym zginal. Ostatecznie bylem jedynym bialasem w busie, inni być może probowali go znalezc ale ostatecznie wzieli taksowki.

A hotel polecam raz jeszcze. Nie doliczaja zadnych podatkow, tak jak cala reszta (np 10% do wszystkiego).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Młodsza Siostra :)
Młodsza Siostra :) - 2009-12-18 09:43
ale ładne zdjęcia :) no Rysiu, pewnie niebardzo będzie Ci się chciało wracać do Polski :) pozdrawiam :)
 
Jacek
Jacek - 2009-12-18 22:26
Ciesz się Rysiu upałem, u nas 10 stopni na minusie. Korzystaj póki możesz.
 
 
Rumianin
Rysiek Jesionowski
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 24 wpisy24 8 komentarzy8 406 zdjęć406 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
09.12.2009 - 15.01.2010